Wybierając tusz do rzęs, liczę przede wszystkim na to, że…faktycznie on zadziała! Wiele razy męczyłam się z kosmetykami, które sprawiały, że moje rzęsy były sztywne i sklejone. Zmęczona sytuacją zamówiłam kilka tuszy i przetestowałam je na sobie. Wniosek? Znalazłam kosmetyk bez wad!
Sklejone rzęsy? Znam ten problem
Muszę przyznać, że tusze do rzęs, które kupowałam do tej pory, nie były dla mnie optymalnym rozwiązaniem. Wiele razy trafiłam na produkt, którego szczoteczka była zbyt krótka i wyprofilowana w taki sposób, że malując włoski, brudziłam całą powiekę.
Korzystałam także z produktów, które kleiły moje rzęsy i sprawiały, że wyglądały one na sztywne i proste. Dawniej, za taki stan rzeczy winiłam właśnie moje włoski. Myślałam, że z natury są one cienkie i rzadkie, więc tusze do rzęs nie mogą zdziałać cudów. Jednak bardzo się myliłam.
Postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. Zamówiłam kilka tuszy do rzęs, które rekomendowane były przez inne kobiety w sieci. Każdy z produktów testowałam na sobie i znalazłam kilka, które sprawdzają się idealnie. To właśnie dzięki nim odzyskałam wiarę we własne rzęsy.
Które maskary są najlepsze? Oto moje zestawienie!
Dlaczego przygotowałam zestawienie najlepszych tuszy do rzęs? Otóż dlatego, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak problematyczny może okazać się ten kosmetyk. Dodatkowo wiem także, jak ważny jest wybór odpowiedniego tuszu, z perspektywy zachowania zdrowych i dobrze wyglądających rzęs.
Sprawdźcie mój mini ranking. Być może dzięki temu znajdziecie swoją wymarzoną maskarę?
1. Tusz do rzęs Nanolash
Każdy ranking rozpoczyna się od niekwestionowanego zwycięzcy. Dla mnie jest to tusz do rzęs Nanolash, który przerósł moje oczekiwania. Zacznę od tego, że produkt jest jakości premium. W składzie znalazłam wiele olejków i substancji odżywczych, które wspomagają działanie produktu, a także efektywnie pielęgnują włoski.
Dodatkowo tusz do rzęs Nanolash wyposażony jest w silikonową szczoteczkę o świetnym profilowaniu. Nie miałam najmniejszych problemów, by podczas aplikacji pomalować rzęsy w kąciku i nie ubrudzić przy tym całej powieki.
Wspomnę jeszcze o trwałości maskary. Po pomalowaniu utrzymała się ona na oczach przez cały dzień. Nie osypywała się, nie kruszyła i nie rozmazywała, nawet w deszczowy dzień.
Tusz do rzęs Nanolash to produkt, który dostępny jest w dwóch wersjach:
- Nanolash Volume Up Mascara – tusz pogrubiający;
- Nanolash Length & Curl Mascara – tusz wydłużająco- podkręcający.
Jest to dla mnie ogromna zaleta, gdyż każda z Was może wybrać ten produkt, który jest najbardziej dopasowany.
2. Lashcode Mascara
Kolejnym tuszem do rzęs, który chcę Wam zaproponować, jest Lashcode Mascara. To wydłużająco-pogrubiający kosmetyk, który już po pierwszym nałożeniu całkowicie odmienił wygląd moich rzęs.
Maskara ta, podobnie jak tusz do rzęs Nanolash, również posiada silikonową, dobrze wyprofilowaną szczoteczkę, dzięki której cała aplikacja była znacznie łatwiejsza. Po pomalowaniu włoski były estetycznie rozdzielone i pozbawione grudek.
Tusz bez problemu wytrzymał cały dzień. Nie musiałam martwić się o „efekt pandy” czy nadmierne rozmazywanie. Produkt testowałam podczas zimowego wyjazdu i również świetnie poradził sobie w takich warunkach.
3. Chanel Le Volume
Tusz do rzęs Chanel Le Volume jest trwały i działa efektywnie. Rzęsy po nałożeniu pierwszej warstwy były znacznie dłuższe i pięknie podkręcone. Po całym dniu tusz dalej dobrze się prezentował. Nie zauważyłam wyraźnych śladów osypywania się czy kruszenia.
Jedynym problemem okazała się dla mnie szczoteczka. Jest ona dość sztywna i posiada wyjątkowo krótkie włoski. Rzęsy były co prawda dobrze rozdzielone, jednak samo operowanie tą szczoteczką w kąciku oka, było dość problematyczne.
4. Maxi Lash So Volume
Maxi Lash So Volume to solidny tusz o dość zwartej konsystencji. Moim zdaniem, to właśnie sprawia, że produkt się nie kruszy i nie osypuje… przynajmniej przez kilka godzin po nałożeniu. Niestety, ale u mnie zauważyłam drobinki osadzające się na powiece, aczkolwiek nie było to zbyt problematyczne.
Szczoteczka jest dobrze wyprofilowana. Pozwala chwycić krótkie włoski i równomiernie rozprowadzić produkt po całej długości rzęs. Przyznam jednak, że nie zabiorę tego tuszu do sauny. Pod wpływem wyższych temperatur, dość szybko się rozmazuje.
Jak Wam się podobają moje propozycje tuszy do rzęs?
Dziewczyny, świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że wybór tuszu do rzęs jest kwestią mocno indywidualną. Jednak z pewnością zależy nam na tym samym.
Chcemy, by maskara była:
- trwała;
- odporna na działanie czynników zewnętrznych;
- skuteczna w działaniu;
- bezpieczna dla oczu.
Właśnie dlatego przygotowałam zestawienie tuszy, które u mnie się sprawdziły. Faktem jest, że jeśli mam wybrać jeden produkt całkowicie pozbawiony wad, to postawię na tusz do rzęs od Nanolash. Dla mnie ta maskara to najlepszy tusz do rzęs, jaki kiedykolwiek testowałam. Nie mogę powiedzieć, że pozostałe produkty były wyraźnie gorsze, aczkolwiek „czegoś” im brakowało.
Jeśli testowałyście którąś z wymienionych maskar, koniecznie dajcie mi znać, co o niej myślicie!